cze 26 2003

dramatycznie?


Komentarze: 3

..może i dramatycznie, ale jak tu zacząć optymistycznie, gdy po otwarciu powiek widzę zaplakane w dodatku szare i brudne miasto, po ulicach którego krążą zamyśleni, samotni w tlumie ludzie...

no tak.. ale przecież mamy już wakacje... niektórzy już ich nie mają ;), albo są zmuszeni (dobrowolnie) do dziobania do nadchodzących egzaminów...

egzaminy (hehe idę dziwnym tokiem skojazeniowym) ... i tydzien stresów i paniki, oczekiwania, na list wiadomości zlego i dobrego, czy dostalam się z konkursu świadectw i mogę olać egzaminy na drugi kierunek, czy tez nie...

oj ale nie tragizujmy ;) slońce wypelzo wlasnie leniwie zza chmur, mogę zbierac manatki i pędzić na plac do Lukasza*

 

* Lukasz... ktos, kto kiedys byl mi bardzo bardzo bardzo bliski, kogo stracilam przez lekkomyslnosc i glupte, ktos kto  wybaczyl mi moje fanaberie i po 7 mcach niedawania zadnych znakow zycia, postanowil sie ze mna spotkac (spotkanie no 2) i wspolnie wyjasnic wszystkie nieporozumienia... heh juz wiele wyjasnilismy ...

.. gdyby nie powracające mimo wszystko wspomnienia...  które nie dawaly zapomniec

judith : :
26 czerwca 2003, 12:45
cholera jasna moze bys judith do mnie wpadla??:) No a z tymi wkakacjamy to my mamy dopiero od sierpnia(jak sie w niemczech mieszka,to tak jest :)
26 czerwca 2003, 12:26
Pogoda jest... wspaniała;) Życzę udanego spotkania:)
26 czerwca 2003, 10:39
Coś o egzaminach to ja dobrze wiem ( cholera, nie mam pojęcia co za kretyn wymyślił je o tej porze roku ). A jeśli chodzi o drugą część, to hmmm... przynajmniej to jest pocieszajace. A gdzie jest mój Łukasz????? Buuuuuuu...

Dodaj komentarz